Dokładnie co pół roku, wszyscy feszyniści świata, fashion lovers czy fashion victims, mają okazję znaleźć się w miejscu, które jest dla nich rajem, miejscu w którym, poprzez swoje zamiłowanie do strojenia się, wytwarzają symboliczną więź z innymi podobnymi sobie, mogą wzajemnie się oglądać, podziwiać, inspirować i pozować do zdjęć, które następnie trafią w ręcę (w dzisiejszej erze, już w większości na ekrany), tych wszystkich, którym na fashion weeku bawić nie było dane.
Inaczej tę imprezę można by nazwać zjazdem miłośników mody i ubioru albo... paradą pomponów szukających rozrywki w postaci oglądania setek, nawet tysięcy egzemplarzy odzieży, obuwia, biżuterii itp. Nie ważne, jak nazwiesz tę imprezę, istotne jest to jak się zachowujesz i co robisz.