Żeby jeździć na rowerze nie trzeba wyglądać stylowo i modnie. Ale odpowiedni rower w połączeniu z ciekawym ubiorem może wywołać całkiem interesujący efekt.
Ruch to wolność, siła, zdrowie i witalność. Rower powinien nas pociągać z zasady.
Ilekroć widzę rowerzystę, który z niemałą nonszalancją przemierza ulicę
Karmelicką, chybocząc się na boki jak w filmowej scenie, uczucie podziwu
i zazdrości maluje się na mojej twarzy.
Sama chciałabym pędzić miastem na rowerze, ale nie mam go zwyczajnie gdzie przechowywać, poza tym wnoszenie codziennie na 4 piętro kamiennicy kilkukilogramowego balastu, nie napawa mnie optymizmem.
Sama chciałabym pędzić miastem na rowerze, ale nie mam go zwyczajnie gdzie przechowywać, poza tym wnoszenie codziennie na 4 piętro kamiennicy kilkukilogramowego balastu, nie napawa mnie optymizmem.
Przyznam, że w rowerach można się zakochać. Niektóre piękne modele są jak dzieła sztuki. Ich ceny oczywiście pożerają. Rower za 6 tysięcy! Tylko jazda bez zatrzymywania wchodzi w grę, bo przecież każdy Polak, bez wątpienia też chciałby mieć taki sprzęt jak nasz.
Dlatego jeśli chcemy zostawiać naszego dwukołowego kumpla zaparkowanego
np. pod Biedronką, lepiej abyśmy kupili sobie hipsterskiego złoma. Stary
Jubilat, którym po Pierwszej Komunii jeździła nasza mama będzie idealny.
Teraz coś dla grubasów. Żartowałam! Myślę, że dla wszystkich wyda się miłym fakt, iż podczas godzinnej przejażdżki na rowerze, możemy spalić 600 kalorii. Nieźle? Do tego dochodzi zmniejszony cellulit z ud i pośladków oraz pięknie wyrzeźbione mięśnie.
Fajne inspiracje!;)
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie lata bez moich dwóch kółek ♡
OdpowiedzUsuńA G A T H I E
cudowne!
OdpowiedzUsuńMam hipsterskiego złoma za 10 zeta w pięknym żółtym kolorze! Zostawiam go gdzie popadnie i nikt się jakoś nie złasił;) Uwielbiam go i to z jaką łatwością zostawiam za sobą samochody które utknęły w korku! Jutro kupię sobie koszyczek na rower, zyska na urodzie;)
OdpowiedzUsuńSuper inspiracje!
O tak, z koszyczkiem wygląda jeszcze piękniej;)
Usuńświetne inspiracje ;)
OdpowiedzUsuńczaaaadowe te foty :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia! ♥
OdpowiedzUsuńja za rowerami nie przepadam, ale zdjęcia niektóre piekne! i oczywiście rozumiem wszystkich sympatyków tego sprzętu :D
OdpowiedzUsuńSama przyjemność bujać się na takich rowerach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis ! MEGA inspirujący ;))
OdpowiedzUsuńJa również posiadam jak wy to nazywacie "hipsterski" rower w kolorze białym z wiklinowym koszykiem na przodzie... Z którego jestem mega dumna i szczęśliwa :) W Holandii niestety bez roweru ani rusz... i takie o to obrazki są codziennością. Ale sukienka + szpilki + rower = to w Polsce jeszcze nie widziałam, więc mam nadzieje że to się zmieni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja widziałam, ale parę razy, chociaż sama bym w szpilkach nie jechała na rowerze;)
UsuńNajbardziej podoba mi się zdjęcia dziewczyn w jesiennych stylizacjach - piękny sweter, rowerki, cudo! A jeśli chodzi o mnie to uwielbiam jeździć na rowerze. W ubiegłym roku przejeździłam cały sezon, w tym niestety muszę kupić "nowe autko", bo mój komunijny prezent ledwo zipie :p Marzy mi się holenderka lub jakiś miejski. Lekki przede wszystkim! Plus bagaznik i miejsce na koszyk. Nie musi być stylóweczką... Rozmarzyłam się <3 Koniecznie zajrzę na strych na działce.
OdpowiedzUsuńmi na szczęście nikt nie zwinie roweru, bo mieszkam na wsi i przemieszczam się z jednego krańca na drugi, bez przystanków. No, chyba, że jadę do miejscowego sklepu, a tam prawie same pijaczki, więc raczej nie podwędzi ;D
OdpowiedzUsuńWasz blog otrzymał nominację do Liebster Blog Awards
OdpowiedzUsuńhttp://kraina-sosny.blogspot.com/2013/05/liebster-blog-awards.html
Dzięki wielkie za odwiedziny i przemiły komentarz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pamela! :*
Dzięki za tak wyczerpujący komentarz !
OdpowiedzUsuńTak, mam czarno-czerwony pokój :D
Oo..też obserwuję maffashion i jej styl przypadł mi do gustu już od dłuższego czasu.
Nie mogę doczekać się również Waszych kolejnych postów ;)
Zapraszam na bloga do mnie :)
OdpowiedzUsuńCoś nowego.
Rower i spódnica? Za zdjęciach wygląda uroczo, ale na co dzień wolę chyba jeździć w spodniach. Spódnica dawałaby mi raczej dyskomfort niż poczucie wolności. Co kto lubi ;)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńfajny, Siostrzany blog:) pozdrawiamy
Oglądam je po raz kolejny...
OdpowiedzUsuńi nie mogę napatrzeć się na te zdjęcia! ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny super post.