Wbrew pozorom pieczenie naleśników wcale nie jest takie trudne jak się wydaję . Wystarczy , że macie w lodówce 400 ml mleka , 2 jajka i kilka łyżek mąki pszennej (nie podam Wam niestety konkretnej ilości ,gdyż zawsze dodaję ją "na oko"). Mieszam mleko z jajkami i dosypuję tyle mąki , żeby ciasto było gęste , ale płynne . Po kilku razach sami już będziecie wiedzieć ile dodać mąki , żeby naleśniki wyszły takie , jakie lubicie ;)
Następnie dodaję odrobinę soli i cukru .
Na patelni (polecam teflonową jeśli tak jak ja , nie lubicie czarnych naleśników ;p) rozgrzewam odrobinę margaryny , i wylewam ciasto naleśnikowe . Gdy jedna strona jest już na tyle upieczona , że się nie rozpada się na kawałki , odwracam i piekę drugą stronę.
Żeby upieczone już naleśniki były nadal ciepłe , przykrywam je pokrywką . Dopiero gdy wszystkie już są gotowe zajmuję się ich przygotowaniem .
Oczywiście jeżeli nie macie czasu , wystarczy posmarować je ulubionym dżemem lub nutellą .
Ja moje naleśniki podałam z kremowym jogurtem kokosowo- migdałowym -Bakoma (może to być również serek homogenizowany ) pomarańczami i prażonym słonecznikiem .
Tylko jak zrobić prażony słonecznik ?
Na patelni podgrzewam ok.4 łyżek mleka , łyżkę masła i 2 łyżki cukru , następnie dodaję słonecznik i prażę kilka minut aż wytopi się tłuszcz .
Moje naleśniki wyglądały tak (Donna była nimi zachwycona) :
Życzymy smacznego !
ooo jakie pyszności :) też dziś wrzuciłam na bloga naleśniczki, ale z jabłkami :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie dania na obiad, ale na deser też pasują :)
wow! wygląda genialnie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki! Dzięki za fajny przepis- aprtyczny i świetnie wyglądający :)
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie od samego patrzenia! :)
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło , że Wam się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMniam! Aż mam ochotę na nalesniki!
OdpowiedzUsuńMmmm jakie pyszności! :))
OdpowiedzUsuńmyślę, że gdybym nie była chora, i miałabym apetyt, to pochłonęłabym to bez wahania :P
OdpowiedzUsuńNie miałam pomyslu na obiad, a tu takie proste danie :) Jutro wyprobuje Wasz przepis! Milo mi bedzie jesli odwiedzicie mojego bloga, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńzawsze kiedy jestem na diecie napotykam na takie slodkosci, lub w domu jest mega obiad;p to nie fair ;p
OdpowiedzUsuńPaulina
Nie wiesz, że nie można być zawsze na diecie, a tylko okazyjnie. Innymi słowy, na diecie się bywa a nie jest ;) I to wszystko tłumaczy! No coś z tego życia trzeba mieć - trochę słodkości na talerzu;p
UsuńMmmm .. same pyszności i słodkości ! :)
OdpowiedzUsuńPięknie podane ;))
pozdrawiam ciepło!
www.takeabreakk.blog.onet.pl
To coś dla Kejt, która zawsze narzeka, że ugotować to i owszem potrafi, ale estetyka podania jest daleka od jej ideału ;p
UsuńJa też twierdzę, że ładnie;)
D.
aż nabrałam ochoty na te naleśniki! :)
OdpowiedzUsuńmniam <3
OdpowiedzUsuńwyglądają mega smakowicie te naleśniki ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Obserwuję bloga :)
Ja słonecznik prażę po prostu na wolnym ogniu na patelni i też wychodzi:) A jogurt polecam zrobić samodzielnie - dodac do naturalnego albo greckiego ulubione owoce/bakalie/miód/cokolwiek co się chce i jest smaczniej, i zdrowiej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS Ale mi smaka narobiłyście na analeśniki, a tu srodek nocy i perspektyw na cos słodkiego brak...
Zgadzamy się z Tobą, z tym jogurtem ;) Powiedzmy, że nasza wersja jest dla leniwych;p
UsuńNaleśniki - niby proste ale w tym przypadku tak fajnie urozmaicone. Z tymi pomarańczami i słonecznikiem - super pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńU dobrze wygląda :)
OdpowiedzUsuńFajny blog. My też jesteśmy siostrami i razem próbujemy eksperymentowć. W wolnym czasie, zapraszam: http://ruedeparis1.blogspot.com/
Pozdrawiają siostry z Warszawy, siostry z Krakowa!!! :)))
Też byłabym zachwycona :)! W kolejce do zrobienia czekają już naleśniki z miodem i bananami, teraz te też dołączę do kolejki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te naleśniki, musze spróbować. :D
OdpowiedzUsuńciekawy blog, obserwuję :)
dominicasinspirations.blogspot.com
wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam